Przeszywający chłodem i wilgocią wieczór w centrum Nowego Jorku. Ekskluzywny penthouse na ostatnim piętrze klasycznego hotelu z pierwszej połowy XX wieku. W spowitej w półmroku olbrzymiej przestrzeni nie widzimy niczego oprócz siedzącego przy stole Howarda Inleta (Will Smith). Jeszcze rok temu gwiazdę branży reklamowej. Urodzonego lidera, który z małej agencji stworzył firmę obsługującą międzynarodowe korporacje. Dzisiaj Howarda widzimy, jako człowieka pogrążonego w depresji i żalu po śmierci swojej ukochanej córeczki. Żal i depresja wpędzają go z każdym dniem w stan obojętności – niechlujnego marazmu. Jednak tego wieczora Howarda ogarnia obłęd i poszukiwanie odpowiedzi na pytania egzystencjalne wśród pojęć niematerialnych. Tworzy trzy listy, po jednym do: Śmierci, Miłości i Czasu.
„Czasie. Mówią, że leczysz rany, ale nie wspominają, że niszczysz wszystko to co dobre na świecie. Że zmieniasz piękno w pył. Jesteś dla mnie tylko skamieniałym drewnem, martwą tkanką, która nie chce się rozłożyć. Jesteś niczym!”
W wyniku pewnej intrygi, w posiadanie listów wchodzą współpracownicy Howarda. Aby odsunąć przyjaciela od funkcji prezesa, knują plan. Wynajmują trio aktorów teatralnych. Każdy z nich ma do odegrania rolę: Śmierci, Miłości oraz Czasu. W kolejnych dniach postaci te odwiedzają Howarda, aby odpowiedzieć mu na żal, którym wypełnił kartki papieru. Najciekawszą moim zdaniem rozmowę prowadzi Will Smith, odtwórca głównej roli, z Czasem – reprezentowanym w tym filmie przez bezczelnego młodego chłopaka. Czas jest agresywny, wręcz pełen złości. Nie prowadzi dyskusji – atakuje.
„Jeśli miłość jest tworzeniem, a śmierć niszczeniem – to ja jestem przestrzenią pomiędzy. Nie rozumiesz czasu, nikt nie rozumie! Po co do mnie pisałeś? Bo mnie potrzebujesz. Wszyscy narzekacie, że: brakuje czasu, życie jest za krótkie, pojawiają się siwe włosy… Dzień jest cholernie długi. Jest mnie pod dostatkiem. Jestem darem! Obdarowuję Cie, a Ty mnie tracisz…”
Co Ty byś napisał do Czasu? A co On odpisałby Tobie?
Dobrze wykorzystujesz czas?
Niestety morał tego filmu jest brutalnie prawdziwy. Narzekamy na czas, ale mało robimy, żeby go w pełni wykorzystać. Jesteśmy nieszczęśliwi i sfrustrowani, bo inni mają kariery, pieniądze i sławę. Pewnie uważasz, że za darmo? Błąd przez, który tkwisz w miejscu.
Zarabiasz za mało? Winny jest pracodawca, państwo, układy, brak kasy od rodziców. Naprawdę? Co zrobiłeś, aby to zmienić – przestać narzekać – i zacznij działać.
Kiedyś zapytano znanego himalaistę o to jak wchodzi na każdy szczyt. Odpowiedź była prosta: „Małymi krokami, noga za nogą”.
Jakie Ty kroki musiałbyś podjąć, żeby zmienić swoje życie i zdobyć to, czego chcesz?
Zapisać się na studia – ok, powiesz, że za drogo. Zgodzę się – to idź do szkoły dla dorosłych – wiele jest bezpłatnych. Słyszałeś od znajomych, że tam niczego nie uczą. A czy zapytałeś znajomego ile własnej pracy włożył w naukę w tej szkole? No właśnie, bo obawiam się, że będąc na studiach mówiłby to samo, że jest kiepsko i to nie dla niego.
Zdobyć nową umiejętność np. opanować Excel, Word, program graficzny. Powiesz kursy są drogie – Masz rację! Tylko czemu kończysz na takim stwierdzeniu? Może zamiast oglądać na YouTube cwaniaków zarabiających na Twoim czasie, znajdź bezpłatne filmiki szkoleniowe. Uwierz mi są ich tysiące godzin. Sam z nich korzystałem ucząc się obsługi photoshopa. Nie straciłem czasu – w momentach trudnych, będąc bez pracy, uczyłem się. Nie miałem kasy, ale miałem internet, biblioteki i tony książek. Szarpałem i cisnąłem. A Ty ile godzin spędziłeś na bożków youtube pokazujących rzeczy tak głupie, że nawet ciężko mi je nazwać. Nie będę wymieniał ich z nazw / nicków, bo szkoda…no właśnie czasu.
Kończysz szkołę, albo studia i oprócz fajnych zdjęć z epickich imprez nie masz niczego, czym mógłbyś się pochwalić przed pracodawcą?
Często słyszysz, że nazywają Was pokoleniem Y czy Z. To bardzo delikatne określenie. Socjologiczne – znam je doskonale, takie studia miałem przyjemność kiedyś ukończyć. Współpracując z wieloma firmami, częściej spotykałem się z określeniem, iż jesteście pokoleniem słabych, bo rezygnujecie ze wszystkiego. Wielu z Was rezygnuje z marzeń, sukcesu, celu, gdy robi się choćby trochę trudniej – przecież wszystkim w okół wszystko przychodzi gładko, jak po maśle. Wkurzyłem Cię? Widzę grymas złości, który powoduje drganie kącików ust i marszczenie nosa. Bardzo mnie to cieszy, bo wkurzony może wreszcie wykorzystasz czas, który dostałeś?
Trzy rzeczy, które Cię powstrzymują – przez które marnujesz czas:
Powtórzę pytanie: Co odpisałby Ci Czas?